Zapraszam do podzielenia się pomysłami, na co przeznaczyć pieniądze otrzymane z "odwróconej hipoteki". Jakie są potrzeby i marzenia beneficjentów?

Co za kretyńskie pytanie Nic z tego nie kumam, jakie to można mieć marzenia na starość , chyba o tabletkach na skrzypiące kolana i nowej sztucznej szczęce

Witam
Chyba Reksio dawno nie był u stomatologa i nie wie, jak drogie usługi oferuje ta branża
Będziesz starszy to dopiero zaczniesz mieć potrzeby, zobaczysz... i to jeszcze zanim zaczną skrzypieć kolana. Co do marzeń, to już jak się wypuści narybek w świat to warto pomyśleć o ciekawych studiach?
Nic tak dobrze nie robi szarym komórkom jak nauka

No, skoro już zaczęliście wątek to tak się rozmarzyłem, że gdybym miał dodatkową jak to się mówi kasę wróciłbym do sklejania modeli samolotów. Teraz niestety i czasu i pieniędzy na to brak... Gdyby ktoś nie wiedział to dość drogi sport.

U dentysty byłem Nauka - to dobre dla maminsynków. Sklejanie modeli, to żałosna zabawa dla dzieciaków.

No, ale serio, o czym można marzyć na starość???

Nie kwalifikuję się jeszcze do tego typu usług i nie myślałam o osobistym skorzystaniu z tej formy pomocy, ani na co chciałabym przeznaczyć pieniądze, ale zaintrygowana tematem, wczoraj rozmawiałam o tym z moją babcią Nie jest ona jeszcze specjalnie wiekowa, ale doszłyśmy do wspólnego wniosku, że marzenia wszyscy mamy podobne i nie zależą one od wieku, a od osobistych preferencji i od tego, co kto lubi (to do Reksia). No może z biegiem lat możliwości do różnego typu ekstremalnych rozrywek maleją i zmieniają się potrzeby, ale babcia powiedziała mi, że mentalnie to się nie zmieniła odkąd skończyła osiemnastkę i często zapomina ile ma lat .

Witam
Gratuluję wspaniałej Babci . Coś w tym jest, że czas specjalnie nas nie zmienia. Często widzę rodziców, którzy kupując zabawki swoim dzieciom sami bawią się lepiej niż one.

Babcia vanessy ma rację. Tu doskonale sprawdza się powiedzenie, które często drażni młodzież "dożyjesz moich lat to zobaczysz".
Jeśli chodzi o mnie to chciałbym podróżować po Polsce nigdy na to nie starcza mi czasu.

Starość mnie nie kręci, dlatego żyję tak, żeby do niej nie dożyć . Przynajmniej nie będe starym zgredem, jęczącym, że czegoś w życiu nie spróbowałem a mogłem .Nie chce się roztkliwiać nad tym, co może kiedyś będzie albo nie (prędzej nie niż tak). Patrzę co teraz mam przed nosem i tego nie marnuję . Wam radzę to samo.

Dziękuję, nie skorzystam.
A co do tych marzeń, to moim zdaniem są one zdecydowanie inne od tych, które mają młodzi. Kto z emerytów marzy, żeby urwał mu się film na imprezie? Kto z młodych dziś marzy, żeby kupić sobie np klej do protezy zębowej, albo nową laskę?