Skleciłam taki oto list-odpowiedź niemal wstrząśnięta indolencją tych, którzy jednak pewne proste kwestie winni, jak najbardziej, zrozumieć.
Mam tylko nadzieję, iż poruszy on "wrażliwe" serca...
Otóż i list w całości:
P. Dyrektor:
Jacek BARTMAŃSKI
Departament Doskonalenia Regulacji Gospodarczych
Ministerstwo Gospodarki
Plac Trzech Krzyży 3/5, 00-507 Warszawa
Serdecznie dziękujemy za skierowane do nas pismo (DDR-VI-0210-1/9/12/507), w obrębie którego wyjaśnia Pan nurtujące nas kwestie związane z pracami Rządu nad Ustawą o Odwróconym Kredycie Hipotecznym.
Po jego przeczytaniu uwidaczniają się nam dwa istotne spostrzeżenia, otóż: brak zrozumienia odnoszący się do naszych sformułowań – to po pierwsze, a po drugie – nie podjął Pan, w ogóle, zasadniczego wątku dotyczącego roli, dodajmy: niechlubnej, jaką odgrywa w pracach nad Ustawą Ministerstwo Gospodarki właśnie.
W czym rzecz? Otóż: na polskim rynku panoszą się Fundusze Hipoteczne, które oferują borykającym się z problemami finansowymi seniorom (ich liczba stale rośnie, i to w postępie geometrycznym!) produkt w postaci Renty Dożywotniej i, co najistotniejsze, są jedynymi, gdyż to właśnie za przyzwoleniem Ministerstwa Gospodarki nie mają w tym względzie żadnej konkurencji.
Stało się bowiem tak, iż Ministerstwo Gospodarki, za namową wspomnianych Funduszy, wstrzymało prace Rządu nad Uchwałą o Odwróconym Kredycie Hipotecznym (już przygotowaną przez Ministerstwo Finansów).
Ministerstwo Gospodarki wyszło bowiem z takiego oto niezrozumiałego... a może i zrozumiałego, ale o tym później, założenia, że skoro są jakieś wątpliwości natury prawnej, to należy je rozwikłać nie patrząc na upływający czas - jakże inaczej zresztą biegnący u schyłku życia każdego człowieka.
Ministerstwo Gospodarki rozpostarło tym samym parasol ochronny, przyzwalając na monopol zainteresowanych w odwlekaniu w nieskończoność uchwaleniu rządowej ustawy Funduszom.
Co więcej: oddało do dyspozycji rzeczonym Funduszom nieprawdopodobnie skuteczny oręż w walce o klienta, gdyż mogą one (Fundusze) manipulować opinią publiczną w taki sposób, aby z jednej strony: permanentnie zniechęcać do przyszłej rządowej ustawy możliwie największą rzeszę seniorów, zaś z drugiej: oferować im swój własny, no i jedyny na rynku produkt, który, co tu ukrywać, jest zdecydowanie mniej korzystny, a i niebezpieczny dla ewentualnych beneficjentów (mamy tutaj na myśli fakt, iż Fundusze natychmiast przejmują na własność nieruchomości, z którymi mogą później robić, co im się żywnie podoba).
Zważywszy zatem na powyższe wątki bez trudu można dojść do takiej oto konkluzji: polski rząd nie dba o los seniorów łamiąc jednocześnie zasady funkcjonowania rynku w demokratycznym państwie, ponieważ popiera w tym względzie monopolistyczne praktyki Funduszy.
Uściślijmy jednak fakty, otóż, nie chodzi tutaj o cały nasz rząd, ale konkretnie o Ministerstwo Gospodarki, które, albo w swojej niewiedzy, w co chcielibyśmy wierzyć, ale przychodzi to nawet średnio rozgarniętym ludziom z trudem, albo odnosi korzyści wynikającego z kreowanego przez siebie takiego stanu rzeczy.
Nie chcemy być tutaj gołosłowni i dlatego przytoczymy kilka faktów świadczących, iż raczej o korzyści Ministerstwa Gospodarki tutaj chodzi, chociażby z logicznego punktu widzenia, i tak:
- sami podejmowaliśmy rozmowy z jednym z Funduszy, którego Prezes, z rozbrajającą
szczerością, przyznał, że jest częstym gościem w Ministerstwie Gospodarki, a i u
v-ce Premiera także bywa;
- nigdy nie pokazano, ba! nawet nie określono liczebnie umów, jakie, rzekomo, Fundusz
już zawarł;
- wycena naszej nieruchomości odbyła się z naruszeniem wszelkich zasad uczciwości
i została zaniżona (ponad 50 procent) w stosunku do ekspertyzy licencjonowanej firmy;
- wstępne rozmowy z Funduszem odbywały się w iście sielskiej atmosferze, ale gdy tylko
sprzeciwiliśmy się naruszeniu zasad uczciwej wyceny stały się oschłe, a nawet i zaczęto
nas atakować;
- w przygotowanej przez Fundusz umowie roiło się od wielu haczyków, z których na
uwagę zasługują m. in. takie oto kwestie: nie można sprawdzić, kto, de facto, będzie
realizował finansowe zobowiązania, i jak długo; dlaczego podpisujący umowę nie
może mieć wpływu na zaistnienie takiego faktu, że może ona zostać przekazana innemu
właścicielowi, i to bez jego wiedzy; wprowadza się w umowie nieprecyzyjne
sformułowania, ot, chociażby takie, na mocy których w nieskończoność można
finansowo karać seniorów, na przykład: za bliżej nieokreślone łamanie zasad porządku
społecznego.
Nasze spostrzeżenia jak najbardziej znajdują swoje odzwierciedlenie w licznych publikacjach, na które bez trudu można się natknąć nawet i w internetowych portalach.
Wiele z tych publikacji jest autorstwa samego Prezesa Funduszu Hipotecznego Dom lub też zostało zredagowanych w oparciu o jego wypowiedzi. Warto zatem sięgnąć do kilku z nich, a zatem: na
http://www.odwroconahipoteka.pl czy
http://www.serwisprawa.pl Prezes Majkowski oświadcza, że: „Szczerze mówiąc, to my jesteśmy inicjatorem rozmów z Ministerstwem Gospodarki”, i dalej: ”Określiliśmy kierunek, w którym chcemy podążać, ale z proponowaniem konkretnych rozwiązań lepiej się wstrzymać, gdyż istnieje wiele możliwości”. Dalej Prezes mówi o braku rozwiązań w odniesieniu do Kodeksu Cywilnego, co, jego zdaniem, rzecz jasna, odwleka w czasie prace Ministerstwa Gospodarki nad regulacją prawną dla Funduszy.
Tym czasem, nikt mu przecież nie broni stosowania takich rozwiązań w obrębie zawieranych umów, które będą chroniły seniorów. Prezes także mija się z prawdą stwierdzając, że „publicznie informujemy o wysokości świadczeń wypłacanych seniorom” – nam zdecydowanie odmówiono takich informacji.
Zadziwiająco także rysuje się pozorna z gruntu rzeczy troska o seniorów, gdy Prezes tłumaczy wszem i wobec, iż banki żadną miarą nie będą zainteresowane w produkcie przygotowywanym przez Rząd (dla poparcia tego wątku przytoczyć można także głos Pani Marii Schieht - Prezes F.H. Familia, którą niby to martwią przyszłe koszty banków, chcących ewentualnie realizować rządową ustawę o Odwróconym Kredycie Hipotecznym, ale tym samym publicznie poddaje w wątpliwość celowość takiej ustawy, a dalej: wręcz zniechęca seniorów do oczekiwania na jej uchwalenie).
Prezes Majkowski w jednym z wywiadów autorytatywnie stwierdza, iż: ...” w jego opinii hipoteka odwrócona, oferowana na szeroką skalę w bankach, może pojawić się dopiero za dwa lub trzy lata”.
Jeżeli zatem mamy świadomość faktu, iż Prezesi Funduszy Hipotecznych konsultują i bywają w Ministerstwie Gospodarki, to takie wypowiedzi, doprawdy! muszą zniechęcić seniorów do oczekiwania na rządową ustawę – lepszą, bezpieczniejszą i bardziej przejrzystą, ale nie wiadomo, kiedy w praktyce zrealizowaną.
Warto w tym miejscu postawić takie oto pytanie, a mianowicie: kto upoważnił Fundusze do lansowania opinii publicznej takich rewelacji i jakie ponieśli z tego tytułu koszty, że mogą sobie pozwolić na zupełnie swobodne działanie jako jedyni na polskim rynku finansowym.
Jeżeli zatem Ministerstwo Gospodarki rzeczywiście ma na względzie dobro seniorów, to dlaczego, u licha, nie zablokowało działalności Funduszy na czas wprowadzenia rządowej ustawy?
Odpowiedź jest tutaj bajecznie prosta, ale jednak dwuznaczna, gdyż z jednej strony Ministerstwo Gospodarki nie dysponuje taką mocą sprawczą, zaś z drugiej – Ministerstwu Gospodarki zależy na tym, aby taki stan rzeczy utrzymywał się w możliwie najdłuższym okresie czasu, a wszystko po to, aby wspierane przez nie Fundusze zdążyły w maksymalnym stopniu pozapełniać swoje przepastne kiesy.
Doskonale pamiętamy prace Komisji Sejmowej nad rozstrzygnięciem, kto i ile wziął za tak sławetną ustawę hazardową. Czy w tym konkretnym przypadku nie mamy aby do czynienia z identycznymi machlojkami, tyle tylko, że w tym konkretnym przypadku koszty ponoszą seniorzy, którym nie po drodze do hazardowych lokali.
Reasumując: widzimy, jak na rynku panoszą się w majestacie prawa, bo chronione przez Ministerstwo Gospodarki, Fundusze Hipoteczne, a seniorzy? No cóż, biedni i omamiani nie mogą doczekać się przyzwoitej ustawy, tylko dlatego, że ktoś sprytnie gra im na nosie, a może i nie tylko im, co wielce prawdopodobne.
Przecież istnieje instytucja ochrony konkurencji na polskim rynku, ale tym Fundusze Hipoteczne nie muszą się przejmować, wszak chroni ich Ministerstwo Gospodarki, a konkurencji, za sprawą ich sprytnego działania i niezrozumiałej bierności polskich władz, to długo mieć nie będą.
Znamienny jest tutaj przykład Funduszu Hipotecznego Dom (jego Prezes, P. Majkowski, chwali się, że współpracuje z Ministerstwem Gospodarki w celu ustalenia rzekomo korzystnych dla seniorów postanowień), który został pozwany do Sądu przez Urząd Ochrony Konsumentów i Konkurencji.
UOKiK zakwestionował aż 5 (pięć!) postanowień we wzorach, stosowanych przez Fundusz Hipoteczny Dom, Umów Dożywocia i wpisanie ich do rejestru klauzul niedozwolonych – czy taki partner może być zatem dla Ministerstwa Gospodarki wiarygodny?
Dla każdego jawi się tutaj klarowność intencji Funduszy, ale... dziwnym trafem, Ministerstwo Gospodarki nadal korzysta z porad takich „partnerów” i z ich inicjatywy wydłuża w nieskończoność wejście w życie rządowej ustawy o Odwróconym Kredycie Hipotecznym.
Z poważaniem
Do wiadomości: Ministerstwo Finansów; MSWiA; Prezes Rady Ministrów – Premier RP: Prezydent RP, UOKiK